Dzisiaj propozycja zapiekanki w moim ulubionym - różowym - kolorze. Komosę ryżową, która jest bardzo zdrowa, ale stosunkowo droga (ja dostałam po taniości z Czech - dobrze mają się ci Czesi), możecie w tym przepisie zastąpić inną ulubioną kaszą - doskonale sprawdzi się jaglana lub gryczana niepalona. Bardzo lubię połączenie słodkiego pieczonego buraka ze słonym i kwaśnym ogórkiem kiszonym oraz podpieczonym słonecznikiem. Idealnie pasuje do tego zestawu sos czosnkowy na bazie jogurtu sojowego. Obiad improwizowany i wymuszony trochę sytuacją (w sobotę wieczorem moja osiedlowa Biedronka świeci pustkami - nie tylko wódka, ale i warzywa schodzą tu jak świeże bułki), aczkolwiek satysfakcjonujący i godny polecenia.
SKŁADNIKI (2 porcje):
- 2 średnie buraki upieczone lub ugotowane
- 100 g komosy ryżowej (można z powodzeniem zastąpić kaszą jaglaną, gryczaną)
- duża cebula
- 2 niewielkie ogórki kiszone (dobrej jakości - nie kwaszone)
- łyżka płatków drożdżowych
- zioła (prowansalskie lub na przykład tymianek), pieprz - do smaku
- 2 łyżki nasion słonecznika
- opcjonalnie do podania: coś zielonego (u mnie w lodówce zabrakło) - natka pietruszki, szczypiorek lub koperek; rukola też będzie pasować
Na sos:
- ok. 6 łyżek jogurtu sojowego naturalnego
- 2 małe ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę
- łyżeczka musztardy
- łyżeczka soku z cytryny
- szczypta soli
JAK TO ZROBIĆ?
Najpierw możesz przygotować sos. Wymieszaj wszystkie składniki i wstaw do lodówki. Komosę ugotuj zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Cebulę posiekaj i zeszklij na patelni. Upieczone lub ugotowane buraki (polecam upiec - są według mnie o wiele smaczniejsze) pokrój w niewielką kostkę. Ogórki kiszone posiekaj drobniej niż buraki. Wymieszaj ugotowaną komosę, buraki, ogórki i podsmażoną cebulę. Dodaj płatki drożdżowe i przyprawy. Wymieszaj dokładnie i przełóż do naczynia do zapiekania. Posyp słonecznikiem i wstaw do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na 15 minut. Obserwuj, czy słonecznik się nie spieka. Gotowe danie przekładaj na talerze i podawaj z sosem czosnkowym. Posyp ulubionym zielonym dodatkiem.
Ja swój obiad zjadłam w zacnym towarzystwie, niech więc zabrzmią dziś Beatlesi:
Skład i kolor bardzo mi się podoba :) Chyba i ja muszę skomponować jakąś buraczaną zapiekankę :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Póki jest zima i inne warzywa nas nie kuszą swoją krótkotrwałością, trzeba się najeść pysznych buraków :)
UsuńJa jem je codziennie, tylko nie w tak wymyślnej formie :) Marchewki, buraki i brukselki to moja warzywna podstawa w zimowy czas :)
UsuńI bardzo dobrze! Ja właśnie zrobiłam hummus z burakiem ;)
UsuńBardzo fajne danie. Buraki uwielbiam, a połaczenie ich z ogorkami kiszonymi to jedno z moich ulubionych :)
OdpowiedzUsuńTo jest jedna z idealnych par, choć burak smakuje mi prawie w każdym wydaniu :)
Usuńw takim towarzystwie to ja bardzo chętnie - i buraka i Lenona lubię :D
OdpowiedzUsuńZapraszamy w takim razie ;)
Usuńu mnie dzisiaj też komosa tylko, że na słodko! ale pyszny obiad!
OdpowiedzUsuńWidzę, że już któryś raz pojawia się u Ciebie jogurt sojowy - zdradzisz gdzie kupujesz i jakiej marki? Czy może robisz sama? Straszna bieda w Polsce z tymi jogurtami, u sibie w mieście nigdy nie widziałam, chyba mnie kiedyś trafi i zacznę robić sama.
OdpowiedzUsuńMam to szczęście, że w centrum Katowic niedawno otworzył się sklep tylko z wegańskimi produktami - świetnie zaopatrzony. To tam kupuję jogurty sojowe marki Provamel - naturalne, ale też smakowe bez cukru mają naprawdę pyszne (kokosowy i migdałowy).
UsuńEch, zazdraszczam. Moze kiedyś się wybiorę na wycieczkę do malowniczych (hehe) Katowic i przywiozę sobie jadalne pamiątki ;) dzięki za odpowiedź.
OdpowiedzUsuńMalownicze może i nie są, ale całkiem już przyjemne, więc warto wpaść ;)
UsuńTen wpis odmienił moje życie!
OdpowiedzUsuńCiekawy i inspirujący wpis :)
OdpowiedzUsuńHaha! Super tekst!
OdpowiedzUsuń