sobota, 28 lutego 2015

Kremowy koktajl z batata, czyli zdrowy milkshake




W końcu postanowiłam upiec batata i przerobić go na puree z przeznaczeniem do wykorzystania w kilku słodkich propozycjach. Dawno nie miksowałam żadnego koktajlu, toteż właśnie taki gęsty, słodki i kremowy milkshake mi się zamarzył. Kremową konsystencję gwarantuje w tym wypadku zmiksowany na gęste puree batat i mrożony banan. Połączenie jest naprawdę pyszne, a przy okazji zdrowe, więc szejki z makdonaldów mogą się przy nim schować! Zachęcam do wprowadzenia słodkich ziemniaków do swojego menu, szczególnie że ostatnio można stosunkowo tanio kupić je w Biedronce, więc ani cena, ani niedostępność już nie odstraszają.








Wegańskie szaszłyki z tzatzikami, czyli tęsknota za wiosną



Dzisiaj kolejna propozycja dla zagorzałych mięsożerców, którym chcecie udowodnić, że nawet ich ulubione potrawy można podać w wersji wegańskiej, nie tracąc na smaku, a zyskując na zdrowiu. Test przebiegł pomyślnie - seitan zrobił robotę i sprytnie zastąpił mięso. Oczywiście takie szaszłyki będą też pyszne z samymi warzywami - można je urozmaicić o cukinię, bakłażana czy pomidorki koktajlowe. Idealnie sprawdzą się na grillu - byle tylko przetrwać do wiosny!









niedziela, 22 lutego 2015

Węgierska zupa gulaszowa, czyli weganizujemy smaki dzieciństwa #1



Kilka dni temu w moim ulubionym sklepie dorwałam w końcu seitan - wegański odpowiednik mięsa, którego smaku byłam bardzo ciekawa. Seitan bardzo przypadł mi do gustu i od razu pomyślałam o tym, by wykorzystać go do ugotowania jakiegoś dania, które tradycyjnie zawiera w swoim składzie mięso. Mimo, ze za tym prawdziwym mięsem nigdy nie przepadałam, jest kilka potraw z czasów dzieciństwa, które wspominam z dużym sentymentem. Dlaczego zatem nie spróbować ich zweganizować? Na pierwszy ogień idzie dziś specjalność mojego tatusia - węgierska zupa gulaszowa z kluseczkami. W jego wersji oczywiście tłusta, mięsna i jajeczna. W mojej - lekka, roślinna i pyszna! Polecam!






sobota, 21 lutego 2015

Owsianka na wodzie, a jaka dobra!



Strasznym leniem jestem ostatnio i niestety to lenistwo przeniosło się także do kuchni, stąd mało przepisów na blogu i mało wymyślnych potraw na moim talerzu. Na szczęście mam w sobie jeszcze na tyle zapału, żeby ugotować rano owsiankę, a jako że ostatnio zakochałam się w połączeniu płatków owsianych z kakao i mąką kokosową, postanowiłam przedstawić Wam tę właśnie wersję. To przepis, który podobnie jak ten, przeczy twierdzeniu, iż owsianka na wodzie nie może być smaczna. Jest, uwierzcie. Moim zdaniem, kakao i mąka kokosowa smakują nawet lepiej bez dodatku mleka. Może wynika to z mojego uwielbienia do gorzkiej czekolady? Spróbujcie, może zasmakuje i Wam.






niedziela, 15 lutego 2015

Orkiszanka mokka z gruszką




Dziś kolejna propozycja śniadaniowa. Tym razem w moim garnku, zamiast płatków owsianych, wylądowały płatki orkiszowe FRESANO. Warto czasem zrobić odstępstwo od tradycyjnej owsianki i użyć innego rodzaju płatków - różnią się smakiem, konsystencją i wartościami odżywczymi. Płatki ugotowałam na mleku sojowym i kawie zbożowej, dorzuciłam pokrojoną gruszkę i podałam z prażonym słonecznikiem, syropem daktylowym oraz posiekaną czekoladą. Jeśli chcecie, możecie wmieszać czekoladę do gotujących się płatków lub dosypać kakao. Ja wolałam posypać czekoladą gotową orkiszankę. Mokka i gruszka to naprawdę dobre połączenie. Polecam!







wtorek, 10 lutego 2015

Co jadają weganie vol. 3, czyli kolejny jadłospis




Po dwutygodniowej przerwie, powracam z cyklem jadłospisowym. Poniżej moje niedzielne fotomenu. Śniadanie prezentowałam już na blogu, więc ciekawych przepisu odsyłam do osobnego wpisu. Drugie śniadanie to tym razem fast food - wpakowałam w bułkę to, co zostało w lodówce. Obiad, mimo, że też w zasadzie resztkowy, wyszedł przepysznie. Upiekłam pozostałości warzyw, doprawiając je papryką wędzoną, chilli, kuminem i płatkami drożdżowymi. Do tego sos z resztek tahini i kasza jaglana. Na deser postanowiłam zaserwować sobie czekający już od dawna na wypróbowanie czekoladowy krem z fasoli. Jadłam już fasolowe ciasta i ciecierzycowe słodkie kremy, więc wiedziałam, że nie ma się czego bać. Na dwie porcje deseru zmiksowałam puszkę czerwonej fasoli z dużym bananem i dwiema łyżkami kakao, lekko dosłodziłam, a żeby nie było tak zdrowo dolałam trochę likieru. Do tego mrożone maliny i deser, w którym nikt nie doszuka się fasolowego smaku gotowy. Kolacja to mój ukochany burak w połączeniu z nie mniej uwielbianą gryką, czyli placki - jedna z ulubionych opcji na wieczorny posiłek. A wyglądało to wszystko tak:






ŚNIADANIE


Pudding chia na soku pomarańczowym i mleku sojowymz tahini
 i mrożonymi borówkami
(PRZEPIS)





poniedziałek, 9 lutego 2015

Światowy Dzień Pizzy, czyli pizza z wędzonym tofu, pieczarkami i sosem "serowym"



Pizza może doskonale obyć bez sera - smakuje mi po prostu z sosem pomidorowym i warzywami. Tym razem miałam jednak ochotę na wersję z białym sosem i pieczarkami. Nie mogło w tym towarzystwie zabraknąć cebuli, a dopełnieniem było pyszne wędzone tofu (odkryłam z moim ulubionym sklepie wędzone tofu firmy Sunfood i okazało się ono być najlepszym z dotychczas wypróbowanych). Żeby uzyskać serowy posmak sosu, użyłam oczywiście niezastąpionych płatków drożdżowych. Jesli jednak lubicie topiący się na pizzy ser, śmiało możecie użyć wegańskiego sera Violife - wypróbowany i dobry. Nie używam tego typu produktów zbyt często, ale od czasu do czasu kupuję, szczególnie, gdy gotuję dla niewegan. Na górę trochę zielonego i zdrowa wegańska pizza gotowa!







niedziela, 8 lutego 2015

Pomarańczowy pudding chia z tahini



Tahini to moja obsesja. Kocham łączyć tę sezamową pastę zarówno z owocami, jak i warzywami. Jeśli chodzi o połączenia owoców z tahini na podium umieściłabym chyba banana, granat i pomarańczę. Chociaż jabłko, borówki i gruszki też przecież nie zostają daleko w tyle. Trudno wybrać, ale na szczęście nie trzeba :) Dzisiaj w śniadaniu postawiłam na pomarańczę w postaci soku oraz dodatek mrożonych borówek. O magicznych nasionkach chia pisałam już trochę przy okazji poprzedniego puddingu. Wystarczy zalać je płynem, odstawić do lodówki, a po kilku godzinach otrzymamy pudding o zachwycającej konsystencji. Żelujące właściwości chia idą też w parze z dużą elastycznością smakową - same w sobie są neutralne, więc możemy wykazać się niezłą kreatywnością w ich użyciu. Do tego wszystkiego wręcz kipią zdrowiem! Bałam się trochę, że połączenie mleka sojowego z sokiem będzie nieudane, ale obawy okazały się niepotrzebne. Serdecznie polecam (mojej siostrze smakował nawet jak sernik)! 





sobota, 7 lutego 2015

Naleśniki z czekoladowym masłem orzechowym i pomarańczą



Jako, że sobota to dzień, w którym w końcu mogę trochę więcej czasu poświęcić na gotowanie, postanowiłam zrobić dziś coś, co chodzi za mną już od pół roku, czyli wegańskie naleśniki na słodko. Były już na blogu naleśniki w wersji wytrawnej, robione z kaszy gryczanej. Dziś bardziej tradycyjne - z mąki orkiszowej z "jajkiem" z siemienia lnianego. Dzięki temu dodatkowi naleśniki się nie rozpadają przy przewracaniu, czego się nieco obawiałam. Do środka wpakowałam czekoladowe masło orzechowe, na górze zaś obowiązkowy owocowy dodatek - karmelizowana w syropie klonowym pomarańcza. Jest to połączenie smaków, które szczerze polecam.







czwartek, 5 lutego 2015

Szybkie placki z kukurydzą i papryką



Ponarzekam sobie trochę, lecz ostatnio czasu i sił brak mi na cokolwiek. Mało kreatywna jestem w kuchni, więc nie mam się czym chwalić. Czekam na te lepsze, cieplejsze dni, bo i energii wtedy więcej, i zapału, i światła. Póki co podzielę się mało oryginalnym, ale przydatnym przepisem na szybką kolację. Znowu nie miałam warunków, żeby jakoś sensownie ją sfotografować, ale widać mniej więcej, że to placki. Gryczane to moje ulubione - zarówno w wersji słodkiej, jak i wytrawnej. Tym razem użyłam nie kaszy, jak w przypadku pomidorowego naleśnika, a po prostu mąki gryczanej. Uzależniłam się zresztą od gryki w każdej postaci - ostatnio zjadam ogromne ilości płatków gryczanych: na zmianę z jabłkiem albo bananem. To uzależnienie chyba na zdrowie mi wyjdzie, więc się nie martwię. Do placków wrzuciłam kukurydzę (którą jem rzadko, ale czasem przyjdzie mi ochota) oraz paprykę. Doprawiłam płatkami drożdżowymi, by uzyskać "serowy" posmak, chilli, wędzoną i słodką papryką oraz ziołami. Podałam oczywiście z niezdrowym keczupem, bo kukurydza i keczup to moje smaki dzieciństwa. W sam raz na depresyjny luty.