Po dwutygodniowej przerwie, powracam z cyklem jadłospisowym. Poniżej moje niedzielne fotomenu. Śniadanie prezentowałam już na blogu, więc ciekawych przepisu odsyłam do osobnego wpisu. Drugie śniadanie to tym razem fast food - wpakowałam w bułkę to, co zostało w lodówce. Obiad, mimo, że też w zasadzie resztkowy, wyszedł przepysznie. Upiekłam pozostałości warzyw, doprawiając je papryką wędzoną, chilli, kuminem i płatkami drożdżowymi. Do tego sos z resztek tahini i kasza jaglana. Na deser postanowiłam zaserwować sobie czekający już od dawna na wypróbowanie czekoladowy krem z fasoli. Jadłam już fasolowe ciasta i ciecierzycowe słodkie kremy, więc wiedziałam, że nie ma się czego bać. Na dwie porcje deseru zmiksowałam puszkę czerwonej fasoli z dużym bananem i dwiema łyżkami kakao, lekko dosłodziłam, a żeby nie było tak zdrowo dolałam trochę likieru. Do tego mrożone maliny i deser, w którym nikt nie doszuka się fasolowego smaku gotowy. Kolacja to mój ukochany burak w połączeniu z nie mniej uwielbianą gryką, czyli placki - jedna z ulubionych opcji na wieczorny posiłek. A wyglądało to wszystko tak:
ŚNIADANIE
Pudding chia na soku pomarańczowym i mleku sojowymz tahini i mrożonymi borówkami (PRZEPIS) |
II ŚNIADANIE
Hot dog z parówką sojową, pomidorkami koktajlowymi,ogórkiem kiszonym, cebulą, rukolą, musztardą i keczupem |
OBIAD
Pieczone warzywa (batat, brokuł, brązowe pieczarki,pomidorki koktajlowe, cebula) z czosnkowym sosem tahini i kasza jaglaną (schowana pod spodem) |
DESER
Czekoladowy krem z fasoli z mrożonymi malinami i limoncino (smakował jak trufle, przysięgam) |
KOLACJA
Placki na mące gryczanej z burakiem (nie widać, bo przy smażeniu zmieniły kolor z pięknego różu na bury) doprawione chilli i posypane prażonym słonecznikiem |
Wegańsko to nie znaczy, że nudnie. Strasznie mi się podoba ten twój jadłospis. Serio. Nie jestem weganką, ani nawet wegetarianką, ale o taki posiłki to ja bym mogła mieć! :)
OdpowiedzUsuńjej, ile pysznych dań! każde wyjątkowe - szczególnie takie obiady uwielbiam, a krem z fasoli koniecznie muszę zrobić! :)
OdpowiedzUsuńNajlepszy i najprostszy patent na obiad - upiec co się da i podać z tahini ;)
UsuńNie to, że coś, ale praktycznie codziennie kręcę na kolację krem z ciecierzycy ;D
OdpowiedzUsuńNie to, żeby mnie to dziwiło :D
UsuńO właśnie, jeśli dodawałaś do placków sody oczyszczonej, to przez nią stały się bure ;p
UsuńHa! Rzeczywiście dałam szczyptę :D Dzięki za oświecenie ;)
Usuńto dowód na to, że weganie jadają pysznie, sama nie jem również mięsa i jestem szczęśliwa :)
OdpowiedzUsuńSmacznie! ;)
OdpowiedzUsuńWszystko wygląda przepysznie :) Najbardziej podoba mi się obiad i ten czosnkowy sos tahini :) I śniadanie też musiało smakować cudownie :) Do deseru nie dodawałabym już likieru, bo nie lubię czuć alkoholu w jedzeniu, ale wygląda bardzo ciekawie i koniecznie muszę zrobić coś podobnego ;)
OdpowiedzUsuńJa akurat lubię małą ilość alkoholu w deserach, ale wiadomo - można pominąć ;)
UsuńTen obiad <3 Mogę wpaść na taki? (:
OdpowiedzUsuńZapraszam ;)
Usuń