Kilka dni temu w moim ulubionym sklepie dorwałam w końcu seitan - wegański odpowiednik mięsa, którego smaku byłam bardzo ciekawa. Seitan bardzo przypadł mi do gustu i od razu pomyślałam o tym, by wykorzystać go do ugotowania jakiegoś dania, które tradycyjnie zawiera w swoim składzie mięso. Mimo, ze za tym prawdziwym mięsem nigdy nie przepadałam, jest kilka potraw z czasów dzieciństwa, które wspominam z dużym sentymentem. Dlaczego zatem nie spróbować ich zweganizować? Na pierwszy ogień idzie dziś specjalność mojego tatusia - węgierska zupa gulaszowa z kluseczkami. W jego wersji oczywiście tłusta, mięsna i jajeczna. W mojej - lekka, roślinna i pyszna! Polecam!
SKŁADNIKI (3-4 porcje)
- jedna duża cebula posiekana
- 2 ząbki czosnku
- 2 średnie marchewki pokrojone w plasterki
- 2 czerwone papryki pokrojone w kostkę
- 2 duże ziemniaki pokrojone w kostkę
- 180 g seitanu pokrojonego na niewielkie kawałki (możesz zastąpić kotletami sojowymi, ale to nie będzie to samo)
- puszka pomidorów
- 2 łyżki koncentratu pomidorowego
- około 1, 5 litra bulionu warzywnego
- 2 listki laurowe
- 5 kulek ziela angielskiego
- łyżeczka kminku
- 3 łyżeczki słodniej papryki
- 1/2 łyżeczki chilli
- 3 łyżeczki płatków drożdżowych
- do smaku: sól, pieprz, ulubione zioła (u mnie gotowa mieszanka przypraw do gulaszu)
Na zacierki:
- pół szklanki mąki gryczanej
- woda
- sól
JAK TO ZROBIĆ?
Na niewielkiej ilości wody podduś cebulę z przeciśniętym przez praskę czosnkiem, listkami laurowymi, zielem angielskim i kminkiem. Kiedy cebula zmięknie, dodaj marchewkę, duś razem przez chwilę, dorzuć seitan i paprykę. Wszystko razem smaż kilka minut. Dodaj pomidory, bulion, koncentrat i resztę przypraw. Po około 5 minutach dorzuć ziemniaki. Duś pod przykryciem aż ziemniaki zmiękną. W tym czasie przygotuj ciasto na kluseczki. Zagnieć mąkę gryczaną z wodą i solą - ciasto ma być dosyć zwarte, kontroluj ilość dodawanego płynu. Odstaw na kilka minut. Kiedy ziemniaki są już miękkie wrzucaj do gotującej się zupy małe kawałki ciasta. Wymieszaj i gotuj jeszcze przez około 3 minuty. Gotową zupę podawaj z posiekaną natką pietruszki.
akurat węgierska zupa jest mi mało znana - pewnie jadłam kiedyś, ale na pewno nie w domu. w każdym razie, takiej wegańskiej wersji bym z przyjemnością spróbowała, tym bardziej, że jeszcze nie nadarzyła mi się okazja by zjeść seitan :)
OdpowiedzUsuńPolecam spróbować :)
UsuńUwielbiam takie domowe, warzywne zupy :) Zdrowie w misce!
OdpowiedzUsuńSeitan jadłem raz zdaje się, ba, sam go nawet zrobiłem! Ale nie powiem, żeby mi jakoś wtedy smakował - besmakowy glut to raczej był xD
OdpowiedzUsuńTen glutem bezsmakowym zdecydowanie nie był :) Firma SunFood bodajże, mają też pyszne tofu, wcale nie papierowe w smaku. Zresztą tu też i konsystencję chodzi, która w niektórych daniach fajnie gra. Następnym razem zrobię szaszłyki z seitanu i myślę, że super się sprawdzi. No ale na co dzień takich wynalazków raczej nie używam, bo mimo wszystko taniej upiec buraka albo ugotować ciecierzycę ;]
Usuńależ odżywcza potrawa! wygląda niezmiernie apetycznie:)
OdpowiedzUsuńJest bardzo sycąca i idealnie rozgrzewa :)
UsuńNigdy zupy węgierskiej nie jadłam, ale patrząc na skład Twojej jestem pewna, że by mi bardzo smakowała :)
OdpowiedzUsuńW tej tradycyjnej mięso smakował mi zawsze najmniej, więc cieszę się, że udało mi się ją zweganizować.
Usuń